szarachusteczka 21 listopada 2012, 23:02 Niedługo będę musiała sama sobie kupować żywność. Z jednej strony dobrze, bo będę mogła kupować, co będę chciała. Z drugiej - "tragedia". Będę miała do dyspozycji 100-150 zł max na miesiąc. Nie mam żadnego pomysłu, jak dobrze wydać te pieniądze, by mieć w lodówce smaczne i zdrowe jedzonko a nie śmieci. Dołączył: 2012-10-02 Miasto: Wrocław Liczba postów: 402 22 listopada 2012, 01:07 ehh a ja nawet nie wiem ile tygodniowo wydaję na jedzenie.... czas to chyba zmienić, zacząć od zapisywania itp. A co do wody - ja w domu piję przegotowaną z czajnika :) albo zapominam kupić, albo mi się nie chce targać. Poza tym nie lubię pić zimnej jak tak zimno na dworze.. brrr. I proszę ile można dziennie na samej wodzie zaoszczędzić. szarachusteczka 22 listopada 2012, 02:54 szarachusteczka napisał(a):Mieszkam z mamą, ale jej zakupy są takie, że masakra. Mówię, by kupowała np. warzywa, a gdzie tam... Niekiedy żywność jest przeterminowana, ale co moją mamę to obchodzi. ;/ W takiej sytuacji, może zgłosiłabyś się na ochotnika do robienia zakupów mamie? Kupisz jej niezdrowe rzeczy i przemycisz jakieś ja tam wolę robić sobie oddzielnie zakupy, a jak mama chce jest niezdrowe to niech sobie je ;)Choć teraz podałam jej mój przykładowy jadłospis na tydzień to nawet przypadł jej do gustu, więc powinno być ok. Dzięki dziewczyny ;) Zoe23 Dołączył: 2009-09-22 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 4776 22 listopada 2012, 08:37 ajusek napisał(a):ehh a ja nawet nie wiem ile tygodniowo wydaję na jedzenie.... czas to chyba zmienić, zacząć od zapisywania itp. A co do wody - ja w domu piję przegotowaną z czajnika :) albo zapominam kupić, albo mi się nie chce targać. Poza tym nie lubię pić zimnej jak tak zimno na dworze.. brrr. I proszę ile można dziennie na samej wodzie zaoszczędzić. Czekałam, aż pojawi się w końcu taki wpis! Oczywiście, że zaoszczędzić można sporo chociażby na wodzie - przegotowana kranówka wcale nie jest gorsza niż jakieś biedronkowe cuda - czy naprawdę sądzicie, że za te 63 grosze może być w butelce coś wartościowego? Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że i w butelkach za 2 złote nic specjalnego nie ma - poczytajcie w necie raporty na temat jakości wody w kranach i a sklepowych półkach. Producenci wód robią nam - nomen omen - wodę z mózgu ;) Dołączył: 2006-08-06 Miasto: Sosnowiec Liczba postów: 6712 22 listopada 2012, 10:27 Bedzie Ci bardzo ciezko. Ja tez sama kupuje, i wiem ze nie stac mnie na zdrowe jedzenie. Dlatego zaczelam stawiac na cwiczenia. Czasem pojdzie sie do sklepu, kupi sie malo rzeczy, a juz 100 zl nie ma. MamuskaJR Dołączył: 2012-07-10 Miasto: Warszawa Liczba postów: 725 22 listopada 2012, 10:36 dwiechetkaa napisał(a):Nie daje mi ten twój post spokoju... Spać az nie mogę. Próbowałam cos wymysleć:8 litr mleka -(0,5%)- 2 złx8 - 16złplatki kukurydziane takie bardzo duże ktore starczą na ok 30 razy - 10 zl I MASZ CODZIENNIE ŚNIADANIE ZA 26 ZLcodziennie jakiś owoc średnio wychodzi 0,80 gr(jablko banan) - 30x0,80- 24 złOWOCE SĄ BARDZO WAŻNE - CODZIENNIE OWOC - 24 ZL jak kupisz 1 kg fileta to bedziesz go miala na ok. 5 obiadów - 13 złdo tego paczka ryzu na 5 obiadów 3 zl5 OBIADÓW - 16 ZL FILETA MOZESZ ZAMIENIĆ MIĘSEM MIELONYM CZY INNYM W PODOBNEJ CENIE A RYŻ ZIEMNIAKIEM - I TEZ BEDZIE 5 OBIADÓW ZA 16 ZLDuży makaron ktory wystarczy na obiadow - 8 złDo tego kostka chudego sera - 3 zł ( na 4 obady do makaronu)Kg jabłek do makaronu na następne 4 obiady - 3złi WYCHODZĄ NAM KOLEJNE OBIADKI ZA 14 ZL MAMY JUŻ 18 OBIADÓWJARZYNY na zupe plus kość na ktorej ugotujesz plus śmietana plus ziemniaki ktore skroisz do niej wystarczą na duuuży garczek - na 8 obiadow 14zł KOLEJNE 5 OBIADÓW TO ZUPA NP. POMIDOROWA - KOSZT OK. 12 ZŁ1 posilek dziennie to same warzywa np. marchewka z groszkiem czy seler z kukurydzą - 30x0,80- 24wARZYWA SĄ BARDZO WAŻNE DLATEGO CODZIENNIE COŚ MUSI BYĆ RAZEM złrazem 146 zlotych niby jest 30:sniadań - codzień to samo :( II sniadań - codziennie owoc wiec jest dobrzeobiadów - trochę mięska warzyw węglowodanów i białka ale bez szalu :( możesz różne zupy wymyślaćkolacji - te warzywa... pić możesz wode przegotowaną :( zostaje Ci 4 złote - i nie wiem co mam napisać - co mozesz sobie za to kupić... może jakieś witaminyPowodzenia Ci życzę ....podziwiam jak to wyliczyłaś, że Ci się chciało. Sama z tego skorzystam, bo My z mężem mamy około 280 złoty miesięcznie na jedzenie (ale zawsze niestety mąż Sobie kupi jakieś dodatkowe niezdrowe żarcie i trzeba wtedy niestety pożyczać pieniądze) Dołączył: 2007-04-27 Miasto: Moje Liczba postów: 3982 22 listopada 2012, 11:11 rób zupy ale takie pozywne, z kaszą, makaronem durum, kupuj kasze i rób z warzywami, staraj się kupowac rzeczy którym się kończy termin ważności i je zjadac tego dnia, no i owoce i warzywa sezonowe, ale za 150 zł to nie oszukujmy się nie będzie łatwo i tak jak ktoś napisał płatki owsiane Edytowany przez gosiuniaaa 22 listopada 2012, 11:13 Dołączył: 2012-01-27 Miasto: Warszawa Liczba postów: 7500 22 listopada 2012, 11:26 Etam, poradzisz sobie, byle z głową. Znam rodziny, gdzie za 300 złotych trzeba z 2 dzieci wyżyć rady:1. Kupujesz z głową - czyli bazary, marki własne, na wagę etc. Kg kaszy jaglanej na bazarze kosztuje 6 złotych, w tesco za 400 gram płacę 3,52. Przeglądasz promocje i szukasz sensownych3. Nie kupujesz więcej niż potrzeba- bo się Nie kupujesz greckich pomidorów, tylko polską kapustę, marchew Gotujesz zupy na 2-3 dni6. Kasza i makaron z warzywami i trochę białka Razowego chleba zjesz mniej, niż Zapominasz o jogurtach owocowych, serkach smakowych- kombinuj z tego, co masz pod Słodycze, chipsy, piwka znikają z zasięgu Płatki owsiane, kasze na mleku na śniadanie są sycące i Zabierasz ze sobą kanapki albo sałatki- do szkoły, gdzieś tam, bo przecież jedzenie na mieście nie Przepraszasz się z rybami- można upolować niedrogiego morszczuka, mintaja, broń boże Fasole i soczewica- zaprzyjaźnij Picie- przegotowana woda, herbatki ziołowe, owocowe są zdrowe i dobrze Dołączył: 2011-11-23 Miasto: Kraków Liczba postów: 1108 22 listopada 2012, 11:38 co do wody - odkad pamietam, do domu dostarczana jest woda, dar natury, mamy taki "sprzet", nie wiem jak to nazwac, taki jak czesto stoi w bankach, przychodniach, itd, wklada sie ta duza butle i z glowy. dzieki temu pije baaardzo duzo wody, ok 3 litrow dziennie, jestem przyzwyczajona do wody, lubie jej smak, i jest to naprawde dobra jakosciowo woda. a i dzieki temu, ze mamy w domu caly czas dostep do wody, nie przejmujemy sie podczas zakupow napojami, i dzieki temu nigdy nie mamy w domu coli, pepsi, i innych ciulowych soczkow, co jest bardzo do zywienia - 100 czy nawet te 200 zl, to bardzo bardzo malo na zywienie, nawet kiepskiej jakosci. Dołączył: 2009-01-26 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 1363 22 listopada 2012, 11:47 Może dasz radę za tę kwotę, ale trzeba gotować samemu. Musisz usiąść i wszystko wcześniej policzyć: np. jakie jadłabyś śniadania,obiady, kolacje. Z czego miałyby być zrobione (płatki owsiane, ryż, warzywa, mięso itd). Niektóre artykuły spożywcze nie są drogie, a zdrowe i sycące (kasze). Potem sprawdzić w dyskontach ile by to był artykuł (bodajże w Wyborczej) oraz filmiki na YouTube o studencie, który przeżył miesiąc za 30 złotych. Miał 1 zł dziennie, nie mógł głodować - taka była zasada. Dał radę, wiele się nauczył, pewnie powiedziałby, że 150 na miesiąc to luksus :-) Edytowany przez montreu 22 listopada 2012, 11:52 Dołączył: 2012-03-18 Miasto: Oslo Liczba postów: 4966 22 listopada 2012, 12:17 Ja tez zastanawialam sie jak oszczedzac. Tutaj pare moich pomyslow: * na sniadanie mozna jest platki owsiane z mlekiem * zamiast bulek kupowac chleb
Istnieje wiele sposobów, aby zmniejszyć wydatki na jedzenie bez konieczności odmawiania sobie wspaniałych smaków. Wystarczy wprowadzić w życie kilka prostych zasad. Zapraszamy do przeczytania niniejszego artykułu, z którego dowiecie się jak zaoszczędzić na jedzeniu, a także jak oszczędnie gotować.
W większości gospodarstw domowych koszty jedzenia są jednymi z najwyższych pozycji na liście comiesięcznych wydatków. Z jednej strony po prostu jeść trzeba, więc wydatków nie da się całkowicie wyeliminować, z drugiej produkty mają przeważnie niską cenę, więc się je bagatelizuje. A to duży błąd, który rocznie może nas kosztować majątek. Na szczęście są sprawdzone sposoby obniżenia wydatków związanych z żywnością. Ile wydaję na jedzenie? Żeby nie rzucać przykładowych kwot podam własne za poprzedni rok (2018) z budżetu domowego. Koszty rozkładają się na model 2 + 1/2, czyli moją żonę, mnie i psa. Choć pies ma tu znikomy udział, to jednak oprócz swojego jedzenia często dostaje od nas coś ekstra jak jabłka, banany, marchewki, czy też własne danie jak ugotowaną kaszę z mięsem. Koszty niskie, ale warto o nich pamiętać. Cały rok: złŚredni koszt miesięczny: złNajwyższa miesięczna kwota: 1246,23 zł – Grudzień – bez zaskoczenia, przygotowania do świąt + zapasy na wolne dni, żeby już nie chodzić po sklepach. Takie zaopatrzenie poskutkowało kwotą 492,92 zł w styczniu miesięczna kwota: 507,03 zł – Maj – również bez zaskoczenia, na dobre zaczął się sezon grillowy, więc w majówkę i weekendy wpadaliśmy do rodziców i znajomych, przez co nie jedliśmy aż tyle w domu. A jak wiadomo z pustymi rękami też się nie wraca, więc i następnego dnia było coś na ząb. Staramy się trzymać koszty w ryzach i na zapas kupujemy tylko produkty z długim terminem przydatności do spożycia. Tych z krótkim nie, bo nie lubimy wyrzucać jedzenia i to bardziej z samego faktu marnotrawstwa niż finansowego. Do tego mamy dość ograniczony repertuar dań i jak to w Polsce schabowy króluje, ale nie przeszkadza nam to czasem eksperymentować z nowymi przepisami. Do tego nie kupujemy dań gotowych i dość rzadko jemy na mieście. No i za dużo wydajemy na słodycze. W powyższych kosztach rocznych podaję sumę zarówno jedzenia domowego jak i poza domem. Samodzielne przygotowanie wigilii czy zamówienie gotowych potraw? Sprawdź szczegółowe porównanie kosztów i czasu oraz na co uważać składając zamówienie. Ile przeznaczać na jedzenie? Nie ma na to prostej odpowiedzi, jednym wystarczy 500 zł miesięcznie, innym zł to mało. Ważne, żeby mieć kontrolę nad wydatkami i być świadomym, gdzie idą nasze pieniądze. Skoro na jedzenie wydajesz zł miesięcznie to dobrze, byś orientował się, że w domu wydajesz na to zł, na mieście 300 zł, a w pracy 700 zł. Dzięki temu będziesz wiedział, gdzie można szukać oszczędności. Większość osób niestety tego nie wie. Spisywanie wydatków za jedzenie to część budowania budżetu domowego, o którym więcej dowiesz się z kolejnych wpisów. Ale w skrócie przybliżę Ci jak nad tym zapanować już teraz. Po pierwsze podziel wydatki na kategorie wedle własnych potrzeb. Podstawowy podział to: Dom – Wszystkie koszty na jedzenie, które wędruje do – Wszystkie wyjścia do fast foodów, restauracji czy – Wszystkie wydatki u „Pani kanapki”, w firmowej stołówce, zamawiany do pracy lunch, batoniki z automatu – Jeśli masz dzieci to możesz tu wliczyć ich obiady w stołówce lub kwotę, którą dajesz im do szkolnego sklepiku. Możesz wydzielić też dodatkowe oddzielne kategorie jak jedzenie na wyjazdach, alkohol, napoje, słodycze, rzodkiewki czy cokolwiek innego, na co chcesz zwrócić szczególną uwagę. Czy internetowe zakupy spożywcze to oszczędność czasu i pieniędzy? To ważne, jeżeli chcesz wiedzieć, czy nie wydajesz za dużo na właśnie te produkty. Czyli, czy to może akurat rzodkiewki są winne tak wysokim rachunkom? Wcześniej miałem oddzielną kategorię na słodycze, bo kupowałem ich za dużo, jednak wrzuciłem je do kategorii dom, bo potrafię już kontrolować swój instynkt łakomczucha. A dodatkowe rozbijanie rachunku na kolejne kategorie i sprawdzanie, czy wszystko się zgadza, zajmowało zbyt dużo czasu. Jeśli jednak nie potrafisz się kontrolować w sklepie, to prowadź oddzielną kategorię. Jeżeli przeciw słodyczom nie przemawiają względy zdrowotne, to może powyżej pewnej kwoty powinieneś powiedzieć dość? A może zamiast słodyczy warto wybrać posadzenie kilku warzyw w mieszkaniu lub szklarni w ogrodzie? Po co dzielić wydatki na kategorie? Dzieląc koszty na kategorię widzę nie tylko ich sumę, ale też to, gdzie jest ich najwięcej. Ostatnie dwa wypady na burgery kosztowały mnie i żonę w sumie 119,78 zł, gdybym nie zapisał tego oddzielnie, później pewnie dziwiłbym się skąd to się wzięło. Dzięki kategoryzacji wiem też, że robiąc rano kanapki do pracy wydam na nie parę groszy, a nie 7 zł, jak to u „Pani kanapki”. Gdybyśmy obydwoje codziennie kupowali od niej jedzenie, to wydalibyśmy na to 280 zł w ciągu miesiąca. Skoro i tak robię śniadanie, to nie stanowi dla mnie problemu zrobienie 2 kanapek ekstra, a rocznie to zł oszczędności. Dlatego nigdy nie kupujemy jedzenia w pracy i dobrze się z tym czujemy. Czego nie mogę powiedzieć o innych współpracownikach, którzy kupują gotowe dania za 15 zł, po czym nie zjadają ich nawet do końca i wyrzucają. A na koniec zawsze narzekają, że nie wiadomo na co idzie cała kasa. To tylko wstęp do oszczędności, a w następnym wpisie podam Ci 40 najlepszych sposobów na obniżenie kosztów jedzenia. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na produkty bogate w żelazo, takie jak: czerwone mięso, wątróbka, brokuły, szpinak, rośliny strączkowe. Istotne jest również dostarczenie z posiłkiem mikroelementów – manganu, miedzi, kobaltu i cynku, gdyż pełnią one ważną funkcję w budowaniu czerwonych krwinek. Znajdziemy je w6 prostych sposobów, by wydawać mniej pieniędzy każdego dnia 10 lutego 2018, 14:55. 2 min czytania Wydajesz wszystkie albo większość pieniędzy, które zarabiasz każdego miesiąca (nawet jeśli nie zarabiasz mało)? Zastanawiasz się, gdzie się "rozpływają"? Oszczędzanie to umiejętność, której przyswojenie przysparza ci sporych problemów? Poniżej prezentujemy 6 prostych wskazówek, które pomogą ci oszczędzać każdego dnia. W oszczędzaniu liczy się systematyczność | Foto: East News 1. Usuń problem z pola widzenia Jednym z winowajców nadmiernego wydawania pieniędzy jest zwykła wygoda. Bo o wiele łatwiej przychodzi nam zapłacenie za zakupy za pomocą karty kredytowej czy debetowej albo po prostu zrobienie ich w internecie. Nie musimy oddać komuś "żywej: gotówki – nie czujemy więc, że wydajemy. Jeśli uważasz, że zbyt często płacisz kartą, usuń ją ze swojego portfela i schowaj głęboko w szufladzie. Wyjmij pieniądze z bankomatu i płać gotówką. Wydawanie gotówki jest bardziej świadome i... bolesne. Jeśli z kolei zbyt często robisz zakupy w sieci, spróbuj zrobić sobie odwyk np. miesięczny (tak, to możliwe). Z jednej strony będzie to dla ciebie wyzwanie, z drugiej spora oszczędność. 2. Stwórz budżet i korzystaj z niego | Shutterstock Zasada jest prosta: by oszczędzić pieniądze, musisz wydawać mniej niż zarabiasz. Jeśli nie liczysz swoich wydatków, o wiele trudniej będzie ci oszczędzać. W zeszycie (albo Excelu) stwórz budżet. Od kwoty, którą zarabiasz odejmij tę, którą chcesz zaoszczędzić. Wydać możesz tylko kwotę, która ci pozostaje. Podziel ją na kategorie: wydatki stałe (takie jak opłata za mieszkanie czy paliwo), jedzenie oraz wydatki nieprzewidziane (np. nagła wizyta u dentysty). Planowanie jest kluczem do sukcesu, a regularna kontrola swoich finansów tylko do niego przybliża. 3. Ustal zasady, by nie robić impulsywnych zakupów Czytaj także w BUSINESS INSIDER Promocja w supermarkecie, wyprzedaż w centrum handlowym - myślisz, że to dobra okazja do zrobienia zakupów i zaoszczędzenia pieniędzy? Możesz być w błędzie. Idąc do sklepu w czasie promocji czy wyprzedaży jest o wiele większa szansa (a raczej ryzyko), że kupisz rzeczy, których nie chciałeś i nie planowałeś. Znana jest od dawna zasada, by do sklepu chodzić z listą zakupów. Możesz wprowadzić kolejną, która przyda się w przypadku większych wydatków: zanim kupisz coś o wartości większej niż np. 100 zł, poczekaj 24 godziny. Po tym czasie możesz stwierdzić, że ten przedmiot nie jest ci niezbędny. Entuzjazm i podekscytowanie bywają złym doradcą. 4. Szukaj sposobów na uniknięcie pokusy | Shutterstock Często nasz styl życia jest sprzeczny z naszymi celami finansowymi. Za dużo wydajemy na obiady w pracy, na trasie powrotnej do domu mieści się ulubione centrum handlowe. To pokusy, z którymi - jeśli chcemy oszczędzać - warto walczyć. Ograniczenie pokus może okazać się kluczem do sukcesu. Przestań korzystać z firmowej stołówki albo zakupów u "pani kanapki", w zamian przygotowuj sobie obiady samodzielnie w domu. Tak, poświęcisz swój czas, ale przecież nie ma nic za darmo. Do centrum handlowego po prostu nie zachodź – niech przestanie dla ciebie istnieć. Jeśli to zbyt drastyczny krok, ogranicz wizyty w nim np. do jednej na dwa miesiące. 5. Stwórz oddzielne konto oszczędnościowe To sposób, który wymaga od ciebie więcej wysiłku. Załóż w banku drugie konto, do którego nie będziesz mieć ani karty debetowej, ani dostępu przez internet. Na początku (to ważne!) każdego miesiąca przelewaj na nie określoną kwotę, np. 500 zł. To techniczna metoda na oszczędzanie, ale bywa bardzo skuteczna. Utrudniony dostęp do pieniędzy może zniechęcić cię do nadmiernego wydawania pieniędzy. W końcu stanie w długiej kolejce w banku, by wybrać pieniądze, nie należy do najprzyjemniejszych sposobów na spędzanie wolnego czasu. 6. Znajdź tańszy sposób realizacji swojego celu | Shutterstock Nie musisz rezygnować ze wszystkiego, aby oszczędzać. W niektórych przypadkach musisz po prostu znaleźć sposób nie by nie wydawać, lecz wydawać mniej. Szukaj tańszych zamienników produktów, których używasz - tyczy się to zarówno jedzenia (to z dyskontów jest tańsze i nieraz bywa tak samo smaczne), jak i kosmetyków czy chemii gospodarczej. Kochasz smaczne jedzenie i dobre wino? Pozwalaj sobie na nie raz na jakiś czas, na przykład raz na dwa tygodnie. Metoda małych kroków sprawdza się także w oszczędzaniu. Lepiej oszczędzać mniej, niż nic. WARTO WIEDZIEĆ:A wystarczy 50 – 70 g węglowodanów dziennie, by zachować względną równowagę. Przy tym pamiętajmy, że węglowodany znajdziemy także w warzywach: ziemniakach, batatach, korzeniowych, w dyni. Przy okazji łykniemy mnóstwo cennych witamin i minerałów. Jeśli więc chcesz jeść mniej „węgli”, to ogranicz je do tych 70 g, ale
danych z 2012 roku, Polacy znajdują się pośrodku światowej stawki, biorąc pod uwagę zarówno procentowe wydatki na jedzenie (przeznaczamy na nie 19,6% domowego budżetu), jak i wydatków na osobę – przeciętny Kowalski przejada blisko 400 zł. Poniższe dane oparte są na danych / przeliczonych na polską walutę. Jakość czy ilość? Niektóre rezultaty z tego zestawienia mogą dziwić. I tak Amerykanie patrząc na udział wydatków na jedzenie znajdują się w grupie narodów, które najmniej przeznaczają na konsumpcję żywności. Oczywiście częściowo można to tłumaczyć wysokimi zarobkami. Odwrotny efekt widać w najbiedniejszych państwach Afryki, Ameryki Południowej i Azji. I tak, o ile Amerykanie przeznaczają na jedzenie ledwie 6,6% swojego budżetu, to mieszkaniec Kenii i Kamerunu blisko 45%, zaś Pakistańczyk 47,7%. Gorsza informacja jest taka, że wcale nie wiąże się to z odpowiednim dożywieniem tych osób i lepszą jakością produktów. Właśnie regiony biedy, z lwią częścią budżetu domowego przeznaczanego na jedzenie, są obszarami, gdzie najczęściej mamy do czynienia z głodem, zarówno u dorosłych, jak i u dzieci. Europejskie różnice Choć Polska mieści się, jak wspomnieliśmy, w środku stawki – warto porównać się do najbliższych sąsiadów. Pewnym ewenementem są nasi wschodni sąsiedzi – Ukraińcy, Rosjanie i Białorusini około 1/3 budżetu przeznaczają na jedzenie. Niemcy jako kraj bogaty przeznacza ponad 10% budżetu domowego. Również mniej od nas procentowo wydają Czesi oraz Słowacy. Zapisz się na newsletter! Chcę otrzymywać od na podany przeze mnie adres e-mail informacje (w tym marketingowe i handlowe) dotyczące serwisu, a także innych podmiotów współpracujących z portalem zgodnie z Polityką Prywatności - Redakcja Kontakt: redakcja@
My zdecydowaliśmy że dziennie wydajemy na jedzenie ok 70 zł - to znaczy czasem możemy wydać więcej ale wtedy kolejnego dnia wydajemy mniej i odwrotnie. Od kiedy zapisuję wydatki - otworzyły mi się oczy ile wcinaliśmy. Od tego momentu staram się robić obiady na 2, 3 dni, ale mam na uwadze żeby te posiłki były zdrowe.
To właśnie ten dokument mówi „na co” organizacja może wydawać pieniądze. W paragrafie określającym cele i sposoby działania statut powinien: wymieniać wszystkie grupy docelowe, dla których organizacja chce pracować; obejmować wszystkie rodzaje działań organizacji, w ramach których będzie ona ponosić koszty. Przykład.
Ile czasu można wytrzymać pijąc samą wodę i nie przyjmując żadnego pokarmu? Jaki jest limit wytrzymałości ludzkiego organizmu? Na początku trzeba zaznaczyć, że można podać jedynie przybliżony czas, gdyż wszystko zależy od różnych czynników takich jak: stan zdrowia osoby głodzącej się, masa ciała, uwarunkowania genetyczne czy wysiłek fizyczny podczas właśnie – wysiłek fizyczny. Zacznijmy od naszego organizmu. Czy nie robiąc nic, wciąż spalamy kalorie? Tak. Nawet jeśli położymy się na łóżku i zamkniemy oczy, nasze ciało wciąż zużywa zasoby. Organizm musi utrzymywać odpowiednią temperaturę, pracują także mięśnie odpowiedzialne za oddychanie, oraz najważniejszy mięsień w naszym organizmie, czyli nieustannie pompujące krew serce. To wszystko kosztuje cenne kalorie. Ile dokładnie? To zależy od masy ciała, a zalecanym wzorem na obliczenie własnego wydatku energetycznego jest pomnożenie naszej wagi przez Przykładowy czytelnik ważący 70 kilogramów podczas każdej minuty czytania tego artykułu (zakładając, że nic innego jednocześnie nie robi) spala kalorie. Oznacza to, że przez 60 minut organizm taki spala 84 a w ciągu doby ponad 2000 się jednak dzieje, kiedy przestajemy dostarczać kalorie? Organizm zaczyna wtedy korzystać z rezerw. Na początek idzie tkanka tłuszczowa. Organizm przeciętnej kobiety ma 25–31% tkanki tłuszczowej a mężczyzny 18–24%. Załóżmy, więc że nasz 70-kilogramowy osobnik ma 20% tkanki tłuszczowej, czyli 14 kilogramów tłuszczu. Szacuje się, że kilograma tłuszczu to około 3500 kalorii. Przy wydatkach energetycznych takiej osoby oznacza to utratę 1/4 kilograma tłuszczu na dobę. Wychodzą więc 53 dni. Jednak to czysta matematyka, w praktyce człowiek wciąż wykonuje jakieś ruchy. Dodatkowo nie samym tłuszczem człowiek żyje, więc organizm zacznie pobierać dodatkowe składniki odżywcze także z naszych mięśni, które wkrótce zostaną uszczuplone. Nasze ciało pobiera z mięśni białko, które wykorzystuje do podtrzymania pracy początkowym etapie głodówki występuje znaczna utrata wagi, apatia i osłabienie. Okres ten może trwać przez około 30 dni. Po tym czasie głodujący zacznie odczuwać o wiele gorsze skutki. Z powodu osłabienia organizmu mogą pojawić się różnego rodzaju infekcje, których nasze ciało nie jest w stanie zwalczyć. Następnie pojawia się osłabienie, przy którym głodzony nie jest w stanie nawet się sam napić. Brak witamin powoduje wysypki, obrzęki oraz pęknięcia coraz bardziej wysuszonej skóry. Z powodu zaniku mięśni, każdy ruch wywołuje ból. Głodujący jest też coraz bardziej apatyczny. Powyżej 40 dni organizm zacznie wyłączać kolejne organy. Ostatnim organem jest serce i to jego zatrzymanie na ogół jest uznawane za przyczynę ciekawe nawet minimalna ilość przyjmowanego pożywienia, wydłuża życie nawet o kilka miesięcy. Więźniowie obozów koncentracyjnych i rosyjskich łagrów mimo otrzymywania głodowych porcji potrafili przeżyć długo i to przy katorżniczej pracy. Ma to związek z niezbadanym jeszcze dokładnie “trybem ekonomicznym“ naszego organizmu, w którym pobiera on mniejszą ilość kalorii. Spekuluje się, że ma to związek z gospodarką hormonalną naszego ciała a konkretnie z prowadzono badań nad głodówką, jednak istnieją różne historyczne źródła o przebiegu takich z lepiej udokumentowanych spraw jest bunt irlandzkich więźniów w 1981. Członkowie IRA w ramach protestu wszczęli strajk głodowy. Większość z protestujących była stosunkowo młoda: najmłodszy miał 23 lata a najstarszy 30. Pierwszy zgon nastąpił po 46 dniach. Najdłużej udało przeżyć się 25-latniemu Kieranowi Doherty’emu. Wytrzymał on 73 dni. Wydarzenia te pokazuje film zatutułowany “Głód”.O wiele starszy wiekiem był Mahatma Gandhi, który w wieku 74 lat, w ramach protestu przeprowadził jedną ze swoich głodówek. Trwała ona 21 dni. Warto też podkreślić, że Gandhi takich głodówek odbył w swoim życiu aż głodującą osobą był pewien szkot, który w 1965 roku postanowił odchudzić się w bardzo drastyczny sposób. Pod kontrolą lekarzy głodował przez 1 rok i 17 dni. Nie była to pełnoprawna głodówka, gdyż pacjent otrzymywał małą porcję drożdży oraz zestaw niezbędnych witamin i minerałów — łącznie około 60 kalorii. Jednak nawet tak mała ilość okazała się wystarczająca, aby utrzymać 27-latka w dobrej kondycji. Po 382 dniach pan zredukował wagę z 207 do 82 jest też rytuałem religijnym. Najbardziej skrajnym przykładem jest Sokushinbutsu oznaczające samomumifikację. Mnisi buddyjscy, przez prawie trzy lata odżywiali się wyłącznie orzechami i nasionami, wykonując jednocześnie ćwiczenia fizyczne. Następnie przez kolejne trzy lata odżywiali się korzeniami i ziołami, celem wywołania zatrucia organizmu. W ten sposób mnisi systematycznie dostarczali organizmowi składników, które służyły do balsamizacji ich przyszłych zwłok. Na sam koniec mnich był zamykany w specjalnej pieczarze, gdzie siedząc w pozycji lotosu, oczekiwał było też jedną z metod egzekucji. Na ogół szło jednak w parze z brakiem wody, więc śmierć następowała szybciej – już po kilku Post Views: 138,415
Jak się zrobi większe zakupy raz, a porządnie, to w weekend - kiedy jest więcej czasu - można wreszcie ugotować coś naprawdę smacznego. Kiedyś polowałem na promocję, by coś zaoszczędzić. Teraz mi się już nie chce i nie mam czasu na chodzenie i polowanie. Zobacz również: Ile wydajemy na jedzenie na mieście?
Na jedzeniu można bardzo dużo zaoszczędzić. I to wcale nie kosztem swojego zdrowia. Większość ludzi bez problemu może znacznie zredukować swoje wydatki na żywność. Wystarczy tylko przeanalizować swoje zakupy spożywcze, przyjrzeć się swoim żywieniowym zwyczajom i wprowadzić kilka zmian, aby zacząć mniej wydawać na jedzenie. Oszczędzać na jedzeniu może każdy, bo jeść każdy musi. A niedroga kuchnia może być również smaczna i zdrowa. Źródło: 1. Jedzenie na mieście - nie zawsze jest drożej Utarło się przekonanie, że gotując samodzielnie w domu wychodzi znacznie taniej, smaczniej i zdrowiej. Nie zawsze. Czasami warto wybrać się na obiad do restauracji i można w ten sposób nawet zaoszczędzić. Jak to możliwe? Samodzielnie przygotowując posiłki oprócz ceny produktów musimy doliczyć jeszcze koszty prądu, gazu i wody do przygotowania, a także czas poświęcony na zakupy. O ile gotowanie dla kilku osób w domu się opłaca, to w przypadku jednej osoby często taniej będzie zjeść coś poza domem. Przychodzimy na gotowe, zjadamy ze smakiem i idziemy dalej. Żadnego szorowania garów ;) Bardzo popularne są restauracje samoobsługowe oferujące jedzenie na wagę. To ogromna wygoda. Podchodzisz, patrzysz i komponujesz sobie posiłek wg własnego widzimisię. Cena około 30 zł za kilogram to nie jest mało, ale mądrze dobierając składniki można zaoszczędzić. Jeżeli nasz obiad będzie składał się głównie z ziemniaków czy ryżu z surówką i kawałkiem mięsa lub ryby wyjdzie drogo. Ale jeżeli zdecydujemy się na samo mięso, to cenowo już opłaca się to znacznie bardziej, niż mielibyśmy to mięso sami kupić i jeszcze przygotować. My kiedy idziemy na jedzenie na wagę zazwyczaj ładujemy pełen talerz mięsa i ewentualnie odrobinę surówki lub ziemniaków do smaku. I to się opłaca. Warto korzystać z ofert typu danie dnia. Za cały obiad można zapłacić wówczas jedynie 15 zł. Za tę cenę dostajemy zupę, drugie danie składające się z surówki, ziemniaków i mięsa oraz kompot. Wszystko cieplutkie, podane do stolika. Za jedyne 15 zł. Jasne, że warto. Zainteresuj się również innymi promocjami typu w środy druga pizza za pół ceny czy do godziny 15 w dni powszednie 20% taniej. Pytaj też o kartę stałego klienta lub inne możliwości otrzymania rabatu. Dobrym pomysłem jest odwiedzanie barów mlecznych. Przez długi czas, zupełnie niepotrzebnie, źle mi się kojarzyły. A okazało się, że można w nich zjeść tanio i bardzo smacznie. 2. Kupuj na promocjach Warto przeglądać gazetki reklamowe w poszukiwaniu promocji i na ich podstawie komponować swój jadłospis. Można w ten sposób zaoszczędzić nawet 30% dotychczas wydawanych na zakupy pieniędzy. jeżeli nie lubisz przepłacać, a chcesz prawidłowo się odżywiać zerknij jakie jest najtańsze zdrowe jedzenie. 3. Kupuj na zapas Podczas promocji dobrze jest robić większe zapasy. Oczywiście tylko takie produkty, które lubisz i jadasz i są w stanie przetrwać dłuższy czas. Część można zamrozić i warto to robić. Kupowanie na zapas, kiedy jest taniej to nie tylko oszczędność pieniędzy, ale też i czasu. Później po prostu wyciągasz jedzenie z zamrażalnika. Ja tak zawsze robię z chlebem. Zamrażam również mięso, ryby i ser biały. Tylko bananów nie polecam zamrażać, po rozmrożeniu robią się czarne, wodniste i w ogóle nie smakują jak należy. Bez problemów można również kupować na zapas konserwy i produkty w słoikach typu dżem, majonez, buraczki, miód, ogórki. Do zapasów doskonale nadają się też produkty suche jak makaron, ryż czy kasze. 4. Zerknij na przeceny Produkty przecenione zazwyczaj mają krótki termin ważności. Niekiedy jest to 1-2 dni, a czasami trzeba je zjeść jeszcze tego samego dnia. Kupowanie ich na zapas nie ma sensu, ale można zjeść je od razu. Tak naprawdę większość jedzenia nadaje się do spożycia jeszcze przez jakiś czas po upływie terminu ważności. Z tym, że nikt nam nie powie jaki to czas. Trzeba samemu obserwować i wnioskować, a jeść na własną odpowiedzialność. Ale produkt w ostatni dzień daty ważności jak najbardziej powinien być zdatny do spożycia i nie trzeba się go bać. Szczególnie, że często jest przeceniony o 60-90%. Źródło: 5. Odwiedzaj różne sklepy i porównuj Wiele osób ma jeden lub kilka ulubionych sklepów i z zasady nie odwiedza innych. Ja też znam to uczucie, kiedy w nowym sklepie nic nie mogę znaleźć i mam wrażenie, że nic tu dla mnie nie ma. Mimo wszystko warto odwiedzać różne miejsca i porównywać ceny i ofertę. Można trafić na coś ciekawego. Ja np. niedawno odkryłam, że w warzywniaku nieopodal mogę kupić pyszne i tanie jabłka. Nawet sklepy mające opinię dość drogich mogą mieć jakieś korzystne promocje czy ciekawe artykuły w swojej ofercie. Od czasu do czasu warto zmienić nawyki i poznać coś nowego. 6. Nie marnuj jedzenia Ze smutkiem muszę stwierdzić, że wiele osób marnuje bardzo duże ilości jedzenia. Mleko, które się zepsuło. Chleb, który zdążył zeschnąć lub spleśnieć. Resztka spleśniałego dżemu. Zepsuta zupa sprzed kilku dni. Wszystko to miałam w swojej lodówce. Wyrzucanie jedzenia to straszne marnotrawstwo. Warto nad tym popracować. Regularnie przeglądaj lodówkę i sprawdzaj, które produkty wymagają szybkiego zjedzenia. Nie otwieraj wszystkiego naraz. Najpierw zjedz to, co już jest otwarte. Nie gotuj na zapas, jeżeli zazwyczaj i tak tego nie zjadasz. Nie kupuj wielkich opakowań, jeżeli mieszkasz sam i mało jesz. Dostosuj swoje zakupy do potrzeb i możliwości. Lepiej kupić trochę za mało, niż za dużo. 7. Zamrażaj Pisałam już o tym wyżej, ale uważam że to tak genialna sprawa, że zasługuje na osobny punkt. Ja chleba jem bardzo mało, ale czasami lubię. Dlatego przechowuję go w zamrażalniku i wyciągam tylko te 2-3 kromki, które zamierzam zjeść. Wbrew pozorom rozmrażanie wcale nie trwa aż tak znowu długo. Zamrozić można również zupę, mięso z obiadu, w ogóle większość dań obiadowych. Zamrażalnik pozwala znacznie zmniejszyć straty jedzenia. 8. Planuj Łatwiej jest prowadzić oszczędną kuchnię, jeżeli jesteś w stanie zaplanować, co będziesz jeść. Ja wiem, że spontan jest fajny. Ale dodatkowe pieniądze też ;) Planując jesteś w stanie robić zakupy jak najmniejszym kosztem. Poza tym dzięki planowaniu posiłków zyskujesz dodatkowy czas. Warto chociaż spróbować. Przy odrobinie zaangażowania i po kilku drobnych zmianach można całkiem sporo zaoszczędzić na jedzeniu i produktach spożywczych. Co ważniejsze, nie odbywa się to kosztem zdrowia ani satysfakcji kulinarnej. W przypadku jedzenia niedrogie nie musi oznaczać niezdrowe czy niesmaczne. Zobacz też: Oszczędzanie produktów Jak czerpać zyski z pasji? Moje przygody z bankami kY7m.